"Opowieści"


"Kto wie, co zakręt bliski kryje,
Drzwi tajemnicy, dziwną ścieżkę.
Tylem ją razy w życiu mijał,
Aż przyjdzie chwila, gdy nareszcie
Otworzy mi się droga nowa
Tam, dokąd księżyc nam się chowa,
I zaprowadzi mnie najdalej,
Tam gdzie nad ziemią słońce wstaje."
J.R.R. Tolkien, fragment z "Władcy Pierścieni"

Lord Huron - Ancient Names (Part I)
Część pierwsza. Krótka historia o Niej
O Cthulhu, czwarta rano!... Szybko zabieram aparat z biurka i ruszam na szlak, na spotkanie z drobnymi muchołówkami lub leśnymi duchami w postaci saren czy lisów. Może właśnie dziś między omszałymi konarami objawi się gronostaj?... Zaraz znajdę się w środku gęstej puszczy, spowitej jeszcze mgłą oraz mrokiem powoli kończącej się nocy.
Sytuacja ta mogła oczywiście wyglądać zupełnie inaczej.
O Cthulhu, już ósma rano!... Szybko zabieram aparat z biurka i ruszam na miasto (lub poza miasto). Już za chwilę stanę oko w oko z potężnym tygrysem sumatrzańskim, walcząc z zimnym wiatrem północnym rozwiewającym mi włosy. Albo znajdę się tuż przy zielonej, nakrapianej, wielkookiej felsumie madagaskarskiej w zaciszu Herpetarium.
Sytuacja ta mogła wyglądać jeszcze inaczej.
Mogłam bowiem zaspać, złapać aparat, wpakować się do samochodu i wyjechać kilkaset kilometrów w świat.
Jednak wszystkie te sytuacje łączy i napędza jedno – pasja.
Pasja to potężna siła. Każe Ci zwlekać się z łóżka o horrendalnej godzinie; wędrować w mrozie przez całe szlaki w dzikim lesie, na krańcu świata, gdzie puchną Ci ręce; a także wygnać poza granice ojczystego kraju, jedynie z mapą w ręku i szaloną pewnością siebie.
Daje Ci jednak w zamian najcenniejsze rzeczy, jakie istnieją na tym świecie. Śpiew kosa o zmierzchu. Bratnie dusze. Wspomnienia. Satysfakcję. Szczęście.

^Wiele, wiele razy przymierzałam się do sfotografowania "obiektu latającego", ale zawsze wychodził albo punkt, albo niewyraźny punkt. To zdjęcie powstało przypadkiem, lecz jestem z niego bardzo zadowolona ;).

The Oh Hellos - I have made mistakes
Część druga. Dualizm Wszechświata
Wiemy już, że we Wszechświecie istnieje materia oraz antymateria. Tak samo może istnieć pasja i jej zupełne przeciwieństwo, antypasja. Dzisiaj ludzie próbują bliżej poznać istotę antymaterii. Ja staram się poznać bliżej istotę antypasji. Zresztą, trudno mieć wybór, kiedy nagle antypasja zaczyna oplatać całe życie. Każdy krok i każdy oddech.
Antypasja stała się moim nieodłącznym kompanem, na dobre i na złe. Minęło jednak mnóstwo czasu zanim choćby spróbowałam ją poklepać i zaakceptować.
W międzyczasie okazało się, że nie tylko ja mam problem z nadprogramowym nagromadzeniem antypasji.
Antypasja w normalnym świecie ma różne imiona. Może być depresją, lękami, nerwicą i innymi, dziwnymi rzeczami, o których zwykle milczymy. Nieprzypadkowo wymieniłam tę trójkę, bowiem to właśnie jest oblicze mojej antypasji.
Pierwsza część była o pasji, o tym, że pcha mnie do przodu, sprawia, że marzę o powrocie do amerykańskich kanionów, spotkaniach ze stadami aksisów w indyjskim lesie tekowym, samotnymi wędrówkami pod gołym, rozgwieżdżonym niebem...
I dlatego jest część druga. O antypasji, która hamuje odwagę do złapania taniego lotu, odbiera smak spotkań z lampartami perskimi, nie puszcza na wyprawy zapomnianymi uliczkami, rzucając sprawne zaklęcie "Petrificus totalus" czy nie wypuszcza z domu. Od tak. Przez tygodnie.
Postanowiłam jednak, że nie zamierzam tak łatwo się poddać i egzystować zwinięta w koc do śmierci. Kaniony czekają i ogólnie jest życie do przeżycia.
Chciałabym podzielić się tymi doświadczeniami z Wami. Uważam, że już i tak zbyt długo się o tym milczy tudzież kategoryzuje jako "słabość". Otóż zamierzam udowodnić, że jest inaczej!

Opowieści
Każde zdjęcie nie tylko opowiada pewną historię, lecz ma również swoją własną.
Z wypraw w światy prawdziwe jak i fantastyczne przynoszę wspomnienia. Na te opowieści, w formie zdjęć i w formie słów, pragnę zaprosić Cię, drogi czytelniku.


PS: Dopiero poznaję tajniki (a w sumie nawet "bardziej zaawansowane podstawy") fotografii dzikich, wolno żyjących zwierząt. Wiele przeżyć, doświadczeń i... nauki jeszcze przede mną. W związku z tym nie boję się krytycznych komentarzy (a najfajniej byłoby poczytać trochę krytyki konstruktywnej) i zachęcam do wyrażania swoich opinii ;).

4 komentarze:

  1. Dziękuję,że dodałaś mnie do swoich linków.
    Widzę, że blog świerzy. Bardzo ciekaw jestem fotograficznych opowieści. Liczę, że o prócz zdjęć, we wpisach pojawi się Twój tekst, bo pięknie i ciekawie piszesz. Dostrzegam poważne podejście do fotografii (o prócz ciekawych zdjęć, mowa o podtopieniach i zabłoceniach sprzętu :)).
    Czekam na opowieści i zapraszam do siebie: zycieptakow.wordpress.com, gdzie pojawił się nowy wpis i gdzie można rozkoszować się śpiewem ptaków pod postacią nagrań.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, miło mi :). Ależ oczywiście, że się pojawi; można wręcz rzec, że strona będzie mieć charakter iście gawędziarski :D. Poważne czy mniej poważne, nie zmienia to faktu, sprzęt przeszedł naprawdę dużo i był świadkiem wielu, myślę, że ciekawych, zdarzeń ;).
      Chętnie posłucham :D.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Kwiaty o zachodzie słońca! Wiesz, jak tworzyć klimat :) Ech, trochę Ci zazdroszczę, ja już od dawna nie mam czasu na takie eskapady z aparatem, a kochałam to gonienie za przyrodą, za owadami, kwiatami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja artystyczna część duszy raduje się na Twe słowa :D. Fakt, im dalej w życie, tym ciężej bywa z realizowaniem siebie, ale mimo wszystko, mam nadzieję, że wkrótce będziesz mogła ponownie posmakować smaku przygód z aparatem :)!

      Usuń