Autorka

Moje życie jest jak ciągłe balansowanie między Wake me up 2Cellos a  Something in the way Nirvany.
Sylwia Szerszeń, w blogosferze szerzej znana jako Neva albo Sylvia nisoria, a ostatnio Kirjokerttu* właśnie.;)
Kiedy akurat moim życiem nie włada i trzęsie antypasja, wędruję zapomnianymi ścieżkami po bagnach i puszczach, gdzie szukam padalców i nieuchwytnych jarząbków lub próbuję odkryć coraz to nowe tajemnice ukryte w tropach dzikich zwierząt (z tego względu wciąż ciąży nade mną Klątwa Brudnych Spodni).

Uwielbiam podróże i wciąż marzę o odkrywaniu nowych horyzontów.
Jednak miejsce, które biorę sobie na celownik, musi spełniać pewne warunki: bronić się walorami dzikiej przyrody i/lub posiadać ogród zoologiczny. Od lat każdy, kto ma na tyle dużo odwagi, by wybrać się ze mną do zoo, na koniec wycieczki obwieszcza, że powinnam tam zamieszkać (w sumie byłoby o wiele prościej obserwować zachowania społeczne panter śnieżnych).
Pomimo że marzy mi się mieszkanie na granicy lasów i łąk, gdzie każdego ranka mogłabym wyruszać na bezkrwawe łowy, los chciał inaczej i co wieczór pozostaje mi słuchanie szumu samochodów; często marzę wtedy o tym, by kiedyś również znaleźć się na trasie i wyruszyć w podróż na miarę Hobbita” (aktualizacja: dzieje się!).

Absolutnie kocham śpiew kosów. I w sumie to ogólnie muzykę.  (rock w tym: rock progresywnyhard rockpunk rockfolk rocksoft rockmetalindie, folkinstrumentalna, filmowaszanty... czasem coś zahaczy o blues, elektroniczną czy tam jakiś nieczysty hip-hop... ja wiem, ale w muzycę lubuję się jak w podgatunkach lamparta).
Z każdym rokiem wyczekuję na pierwszy śpiew kopciuszka.

Oprócz tego lubię dotyk miękkiego futra kotów, szkicownika lub obiektywu, który stanowi dla mnie wartość taką, jak różdżka dla Harry'ego Pottera.

Od dziecka towarzyszy mi odruch piórologa, który nie pozwala mi przejść obojętnie obok żadnego, lepiej zachowanego pióra (...ewentualnie trupka).

Jestem ekscentrykiem (mówię to z ręką na sercu, rozmowy z kotem na spacerze są naprawdę ubogacające!), przepełnionym niepoprawnym optymizmem, który z kolei od lat hamowany jest przez pokłady wrodzonych nieśmiałości i ekscentryczności (co być może widać nawet w tej zakładce).
Aby rozszerzyć sobie skondensowane informacje, zapraszam serdecznie do czytania opowieści lub po prostu bezpośredniej rozmowy ze mną. Będzie mi przeogromnie miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad lub znak:).

^Denar Frodo, wielki entuzjasta spacerów i towarzysz niektórych moich leśnych wypraw.

Kontakt
fotograficzne.opowiesci@gmail.com

Jastrząb wśród pokrzewek, czyli o łacinie...
Historia zaczyna się od ptasiej rodziny Sylviidae. Wieki temu, na pierwszym blogu foto przyjęłam nazwę jarzębatki – ciekawego gatunku pokrzewki, znanej w języku nauki jako Sylvia nisoria właśnie. Bo przecież to musiał być znak, że Sylwia naprawdę siedzi w ptakach!
Im bardziej poznawałam ten gatunek, tym bardziej okazywało się, że wybór był niezwykle trafny i istnieją nawet wspólne cechy, które łączą mnie z jarzębatką, jak choćby nieuchwytność ;).
Dzisiaj Kirjokerttu - jarzębatka, Sylvia nisoria, w języku suomi.:)
Inspiracja dla podtytułu :)

^Puszcza Białowieska po wielkiej burzy i przed... następną, gwałtowną nawałnicą.

"Some want to think hope is lost, see me stand alone
I can't do what others may want, then I'll have no home
(...)
Battles are fought by those with the courage to believe
They are won by those who find the heart
Find a heart to share
This heart that fills the soul will point the way to victory"
(Manowar  Courage

9 komentarzy:

  1. Interesujący opis Twojej osoby i charakteru, miło mi poznać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tym zdjęciem puszczy białowieskiej podbiłaś moje serducho :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Klątwa brudnych spodni... świetne. Widzę, że właśnie poznałam bratnią duszę błąkającą się pośród pni i chwastów. Cieszę się.

    OdpowiedzUsuń
  4. a u Ciebie mistycznie a bit .
    Fajnie....
    u mnie teren mega jarzębatkowy więc jakby co to zapraszam na te ciekawe pokrzewki, przy okazji jakiś gniewosz przemknie może ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mistycznie, powiadasz... W sumie :D
      Super! A gniewosz to już w ogóle cud i gitara ^^ Na oba gatunki poluję, ale do tej pory niestety tylko w wyobraźni, jam też trochu leń...

      Usuń
  5. Normalnie cieszę się, że znalazłaś mój blog i przez to ja jestem na Twoim. Toż budzisz wielką sympatię i czuję, że mamy ze sobą wiele wspólnego. Ja również kocham naturę, marzę o podróżach, kocham rocka. hehe Wiesz, taka bardzo unikalna się wydajesz, bije od Ciebie coś magicznego, no nie wiem, jak to dokładnie opisać. :D

    Tak czy siak, Aga się cieszy, że będzie poznawać Sylwię. hehe :)))

    OdpowiedzUsuń