^Młoda tygrysica sumatrzańska Diana. Była bardzo charakternym stworzeniem; łączyła tygrysią elegancję i delikatność młodej kociej damy z miłością do dzikich walk z większymi od niej i masywniejszymi braćmi. Na tle innych warszawskich tygrysów wyróżniały ją właśnie oczy... Przy odpowiednim świetle przybierały barwę szaro-niebieską, wręcz morską.
^W świecie lwów nadzwyczaj liczy się siła mięśni – czy to przy polowaniach na grubego zwierza (nawet na bawoły i słonie!), czy podczas spotkań z innymi osobnikami, a nawet przy wspólnych, rodzinnych posiłkach. Przy tym są drapieżnikami niezwykle wytrzymałymi, radzącymi sobie nawet z poważnymi obrażeniami, oznaczającymi śmierć np. dla łowców takich, jak gepard. Z ich oczu (nawet u kotów z ogrodów zoologicznych) zawsze bije swoista duma i potęga.
^Irbis Krakus obserwujący z wielkim zainteresowaniem ruch w Baśniowym ZOO (w tym jego ukochany a'la pociąg zoologiczny). Kiedy przychodzi jego czas na obserwacje, zawsze siada na tej samej, drewnianej, okrągłej półce i zastyga w bezruchu. W sztuce kamuflażu jest tak dobry, że zwiedzający, którzy przechodzą koło jego nosa (bo drewniana platforma znajduje się tuż przy siatce), czasem nie dostrzegają go i... uznają wybieg za pusty.
Wszystkie fotografie wykonałam w warszawskim ogrodzie zoologicznym.
Niestety, przez najbliższy czas będę w blogosferze nieuchwytna jak lampart nocą.
Czy te koty są naprawdę tak blisko, czy masz tak niesamowitą ogniskową? :O
OdpowiedzUsuńZależy od sytuacji ;p
Usuń