piątek, 20 listopada 2015

13. Jesienne tygrysy


Z czym może kojarzyć się hasło "tygrys sumatrzański"? Z wilgotnym tropikalnym lasem zasnutym co rano gęstą mgłą? A może z sumatrzańskimi bagnami i śródleśnymi rzekami, gdzie nieuchwytni pręgowani łowcy często polują po zapadnięciu zmroku?... Jednakże dzisiaj zamierzam pokazać Wam te drapieżniki w nieco nietypowej scenerii, choć jak dla mnie nie mniej pięknej, co indonezyjska, gęsta dżungla  polskiej, złotej jesieni.

Tak więc przedstawiam głównych bohaterów dzisiejszego spotkania, rodzinę tygrysów  ośmioletnią, dostojną Ratu oraz trójkę jej młodych  potężnych i zwinnych Dandysa i Denara, a także pełną uroku Dianę.

^Ratu

Pamiętam, że w zamierzchłych czasach mojego dzieciństwa ujrzałam pewne zdjęcie, które wywarło na mnie ogromny wpływ. Była to fotografia przedstawiająca jaguara na tle jesiennych liści, a harmonia pomiędzy złotym tłem i równie złocistym futrem kota była po prostu ujmująca. Od tamtego dnia narodziło się małe marzenie sfotografowania jakiegoś pięknego, egzotycznego drapieżcy podczas pełni jesieni. Wybierając się do zoo w moje urodziny trzy lata temu, planowałam je spełnić, co wcale nie było takie proste. Dobrą chwilę kombinowałam z perspektywą, a moje dość nerwowe chodzenie w tę i z powrotem ściągało ciekawskie spojrzenia zwiedzających. Po pewnym czasie odkryłam, że w jednym miejscu, usadawiając się w pewnej, oczywiście dość niekomfortowej (a jakże, klątwa fotografa musi działać!), pozycji mogę osiągnąć... najprawdziwszy kadr idealny. Pozostało tylko dręczące pytanie – czy tygrysy tu podejdą? Heroicznie postanowiłam sobie, inspirując się zresztą słowami pewnego fotografa, że cokolwiek się nie wydarzy, mogę spędzić cały dzień w tym miejscu, czekając tylko na ten moment.

Ale nie wiem, czy to Cthulhu czuwał nade mną tamtego popołudnia, lecz ku mojemu wielkiemu zdziwieniu, nie musiałam długo czekać. A przy okazji, oprócz statecznych portretów, trafiło się nieco scen obyczajowych


^Jeden z braci

Nie mam pojęcia, ile godzin spędziłam tamtego dnia przy tygrysich skałach. Na myśl nasuwa mi się tylko słowo długo. Sama obserwacja relacji łączących matkę z jej dorastającymi młodymi jest, że tak to ujmę, czasochłonna, ale jednocześnie niezwykle interesująca, pełna widoków szczerzenia kłów, czy dźwięków pomrukiwań i donośnych nawoływań. 
Ratu była raczej zwolenniczką chłodnego wychowywania, a z całej trójki zwykle największe fory dawała jedynej córce. Sama Diana żyjąc wraz z dwójką braci, którzy szybko wyprzedzili ją w rozwoju fizycznym, musiała wykazywać się nie lada sprytem, aby nie zostać stłamszoną i zdominowaną podczas wspólnych zabaw. Niebieskooka Diana była jak cicha woda  wystarczyła jedna chwila, by w spokojną i opanowaną tygrysicę wstąpił szalony, zadziorny duch, nie dający pokonać się sile mięśni młodych samców...

^Dandys

Denara, Dandysa oraz Diany nie ma już w Warszawie od ładnych paru lat. Koty rozjechały się po całej Europie, z czego najkrótszą podróż odbył Dandys, gdyż trafił do czeskiego Brna (uchylając rąbka tajemnicy, tematy Brna oraz Dandysa powrócą niedługo w jakiejś opowieści). Ratu pozostała sama i prawdopodobnie w najbliższym czasie się to nie zmieni. Jeśli macie ochotę poobserwować zachowania społeczne tygrysów i to konkretnie sumatrzańskich, na dzień dzisiejszy odsyłam do Wrocławia i tamtejszej tygrysiej pary.
Tymczasem gwarantuję, że z "warszawskim-sumatrzańskim" trio nie stykacie się po raz ostatni...

^Brat i siostra

***
Zdjęcia wykonane w Warszawskim Ogrodzie Zoologicznym.

6 komentarzy:

  1. Twoje zdjęcia chyba nigdy mnie nie przestaną zadziwiać. Tygrysie kły wyglądają niesamowicie, od razu widać, że mamy do czynienia z nie byle jakim kotem. W dodatku piękna, tygrysia sierść dobrze pasuje do żółto-jesiennego tła. Ciekawe, jak tam ta 'trójka na literę D' trzyma się poza Warszawą. Chyba muszę w najbliższym czasie odwiedzić Wrocławskie zoo - ostatnio byłam w gimnazjum więc bardzo dawno. Do Warszawy niestety raczej w najbliższej przyszłości nie zawitam. Choć bardzo bym chciała poznać na żywo Ratu. Pozdrawiam - Kinia [animalsworld]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam najmocniej za zwłokę w odpowiedzi, kiedy to zleciało... prawie 2 miesiące...

      I od razu dziękuję! :D
      Wrocław polecam, nie ma lepszego miejsca w PL do zobaczenia tygrysów sumatrzańskich z bliska. Do tego samiec jest żywym dowodem, świadczącym o całym uroku, charakterze i pięknie tego podgatunku. Więc myślę, że dobrze się składa, iże Wro jest bardziej po drodze niż Warszawa ;).
      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Hej, kochana! <3
    Ślemy Tobie najcieplejsze życzenia, dużo, dużo szczęścia i spełnienia marzeń. A przede wszystkim- szczęśliwego Nowego Roku 2016! <3 I abyś trwała przy swoim blogu jak najdłużej, bo jest cudowny.
    Pozdrawiamy gorąco!:*
    Z-T-P.xx.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, Wam!
      Przepraszam za zwłokę w odpisaniu! (jednakże wytłumaczyć pozwolę sobie nie w komentarzu, lecz na privie).
      Cóż, jako że mamy jeszcze styczeń, to również życzę Wam na te pozostałe 345 dni samych sukcesów, żeby rok 2016 był jeszcze wspanialszy od minionej piętnastki, która notabene słyszałam, że była udana :D! Dużo weny do tworzenia pięknych dzieł, rysunków, filmów, które publikujecie na blogu i jutubach! Wielu podróży i wykreślenia z "dream-listy" nowych miejsc :D!
      Dziękuję za budujące życzenia!
      iFeliz Año Nuevo! :D

      Usuń
  3. P.S- Jak zawsze wspaniałe zdjęcia. :) Pięknie uchwyciłaś tygrysy, to cudowne koty.
    Z-T-P.xx.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję!
      Zgadzam się, tygrysy to jedne z najbardziej niezwykłych kotów :3

      Usuń